Świat Gór Świętokrzyskich

   Tak starych skał jak w Górach Świętokrzyskich nie znajdzie się w żadnym zakątku Polski. Pamiętają one nawet erę dinozaurów, stąd przyciągają nie tylko miłośników wspinaczek i pięknych widoków, lecz także ludzi zafascynowanych historią, pragnących poczuć się, jakby zostali przeniesieni w czasie. Bo czy nie zapewni im tego choćby majestatyczna Łysa Góra, na której zachowały się pozostałości wału kultowego sprzed co najmniej dziesięciu wieków, zbudowanego jeszcze przez pogańskich Słowian?

   Pamiątki przeszłości napotykamy w Górach Świętokrzyskich co krok. O wielu zabytkach lub osobliwościach przyrody krążą w dodatku legendy, budujące magiczną atmosferę tych miejsc. U stóp Łysicy napotkamy niezamarzające w zimie źródełko świętego Franciszka, które ponoć leczy choroby oczu i pozwala począć syna. Legendarna bohaterka, której łzy miały utworzyć źródełko, wiodła jednak bardzo nieszczęśliwe życie rodzinne: zazdrosna siostra planowała ją zabić, ale zginęła rażona piorunem. Z kolei o Diabelskim Kamieniu miejscowi powiadają, że upuścił go diabeł, który chciał roztrzaskać klasztor na Łysej Górze. W Jaskini Zbójeckiej miał mieszkać skruszony łotr Madej, na Zarżniętej Górze straszy duch samobójcy. Świętokrzyskie legendy nie pozostawiają złudzeń: trzeba wielkiej siły charakteru, a także żarliwej wiary, by stawić czoła przyciąganym przez gęste lasy i strome szczyty siłom nieczystym.

   Łatwo w to uwierzyć, gdy przekonamy się, jak wielkiego pecha miały niektóre lokalne zabytki i inwestycje. W Bobrzy planowano budowę wielkiego zakładu metalurgicznego: wzniesiono ogromny mur oporowy, powstały magazyny do składowania rudy, węgla i topników. Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, rezultat starań byłby dla ludzi dziewiętnastego wieku tym, czym dla nas Huta Katowice. Niestety przyszła powódź, a wybuch powstania listopadowego dokonał reszty. W 1903 roku kolejna powódź zniszczyła większość urządzeń wodnych nad Kamienną. W najnowszych czasach pastwą żywiołu padła zapora wodną na Świślinie, której budowę ukończono ostatecznie dopiero po trzydziestu latach. Bliskość lasów sprzyjała pożarom: niedaleko niezamarzającego źródełka stoi kościół pod wezwaniem świętej Katarzyny, którego wyposażenie niemal doszczętnie spłonęło w XIX wieku.

   Siłom natury przeciwstawia się potęgę techniki i sztuki, wspieraną trudem muzealników. Starachowice chwalą się jedynym zachowanym w Europie kompletnym hutniczym ciągiem technologicznym i największą maszyną parową, przywiezioną z paryskiej Wystawy Światowej. Tam też prezentowano przepiękną kutą bramę, która dziś prowadzi do osiemnastowiecznego kościoła w Szewcach. Muzeum regionalne w Skarżysku-Kamiennej eksponuje unikatowe militaria, wśród nich jedyny zachowany z budowanych u nas seryjnie kutrów torpedowych. W Nowej Słupi można obejrzeć starożytne dymarki, a Muzeum Świętokrzyskiego Parku Narodowego oferuje wystawę cofającą nas aż do czasów paleozoiku. Oglądamy skamieniałości wymarłych zwierząt, dowiadujemy się, w jaki sposób człowiek przekształcał na przestrzeni wieków lokalny krajobraz.

   Okolice Gór Świętokrzyskich to jednak nie tylko świat wyjątkowej przyrody i kultury materialnej. Wiele osób odwiedza go, by podążać śladami nieprzeciętnych ludzi, często wojskowych, ukształtowanie terenu sprzyjało bowiem walce partyzanckiej. W Wąchocku odnajdziemy zarówno dworek, gdzie stacjonował dyktator powstania styczniowego Marian Langiewicz, jak i miejsce pochówku dowódcy AK Jana Piwnika. Do Klimontowa zaglądają miłośnicy twórczości urodzonego tam Brunona Jasieńskiego, w Skarżysku ostatnie lata życia spędził Leopold Staff. Najczęściej z Górami Świętokrzyskimi kojarzymy jednak nazwisko pisarza Stefana Żeromskiego, który miłość do nich niejednokrotnie przelewał na karty książek. Mniej chwalebne było wydrapanie autografu na ścianie jednej z kapliczek… ale po stu latach nawet przejaw wandalizmu może się okazać cenną pamiątką.

Marta Słomińska

Dodaj komentarz