Założyciel zakonu cystersów Robert z Molesme nie pragnął życia łatwego i przyjemnego. Jego wymarzony klasztor musiał się znajdować z dala od siedzib ludzkich, a żyjący w nim mnisi mieli dążyć do prostoty, ubóstwa i samowystarczalności. W miejsce zbędnych zbytków – surowość, rygoryzm, skupienie na modlitwie i pracy. Architektura cysterskich klasztorów z początku ściśle odzwierciedlała zasady, którymi się kierował Robert: prosty plan świątyni, funkcjonalizm, skromna dekoracja, żadnych wież.
Dziś niestety trudno o polski klasztor, na przykładzie którego można by prezentować założenia architektury cysterskiej: jej zabytki bardzo ucierpiały wskutek upływu czasu, zniszczeń wojennych i przebudów w duchu renesansowym czy barokowym. W Koprzywnicy z dawnego klasztoru cystersów pozostało tylko wschodnie skrzydło. Kryje ono jednak prawdziwy skarb: doskonale zachowany romański kapitularz. Jeden ze wspierających go filarów zachował nawet oryginalną głowicę. Całość stanowi wspaniały przykład typowej dla wnętrz cysterskich surowej elegancji, cechującej też układ wnętrza koprzywnickiego kościoła. To trójnawowa bazylika ze sklepieniem krzyżowo-żebrowym, które w Europie rozpowszechnili właśnie cystersi. Mimo barokowych naleciałości romańska bryła świątyni zachowała wiele z dawnego uroku.
W Wąchocku odnajdziemy opactwo cystersów ufundowane w 1179 roku. Choć kilkakrotnie padało ofiarą najazdów mongolskich, jeszcze w XIII wieku udało się je odbudować. Wystrój kościoła klasztornego jest – podobnie jak w Koprzywnicy – barokowy, ale tu też zachował się pierwotny układ przestrzenny: bazylika zbudowana na planie krzyża z transeptem, dwiema kaplicami z boków prezbiterium i sklepieniem krzyżowo-żebrowym. Zabudowania klasztorne kryją świetnie zachowane pomieszczenia w stylu romańskim: kapitularz (zwraca uwagę bogata dekoracja wsporników: motyw animalistyczny to odstępstwo od cysterskich reguł), refektarz, fraternię oraz sień. Ciekawostką jest naprzemienne zastosowanie przez budowniczych opactwa kamienia w różnych kolorach, co niektórym historykom sztuki kazało podejrzewać, że mamy do czynienia z warsztatem włoskim.
Również opactwo w Mogile wyróżnia się na tle cysterskich zabytków architektonicznych nietypowym budulcem: zbudowano je przede wszystkim z cegły. Na tych terenach była to rzadkość, cegłę wykorzystywano do budowy klasztorów raczej na północy, jako surowiec łatwiej dostępny i tańszy niż kamień. Choć klasztor na przestrzeni wieków atakowali zarówno Tatarzy, jak i Szwedzi, wciąż jest perłą cysterskiej architektury. Aby docenić surowy wdzięk mogilskiego kościoła, zwiedzający powinni udać się przede wszystkim do kaplic bocznych: sklepienie krzyżowe żebrowe wznosi się tam nad nieotynkowanymi ścianami z cegły. Warto dodać, że podczas gdy w wielu innych cysterskich kościołach i klasztorach rezydują obecnie członkowie innych zakonów, gospodarzami opactw w Wąchocku i Mogile są nadal cystersi.
Jeśli jednak chcemy podziwiać najlepiej zachowany kościół cysterski w Polsce, musimy odwiedzić Sulejów. Bryła zbudowanej z piaskowca świątyni jest praktycznie nienaruszona, a malownicze położenie opactwa stanowi wspaniałą oprawę dla jego nieco posępnej urody. Zachwyt budzi najbardziej imponujący z zachowanych portali, którego dekoracja rzeźbiarska zdradza, że cystersi z Sulejowa nie przestrzegali zbyt ściśle zasady „żadnych zbędnych zbytków”. Jedna z kolumn portalu nosi ślady uszkodzeń, wedle legendy zostawione przez miecze rycerzy zdążających pod Grunwald, ufnych, że święte miejsce udzieli ich broni nadprzyrodzonej mocy. Bitwa zakończyła się szczęśliwym dla nas wynikiem, a opactwo w Sulejowie ze swojej walki z czasem wyszło również zwycięsko, choć odniosło liczne rany. Ale czy historia prawdziwie cysterskiego opactwa może być łatwa i przyjemna?
Marta Słomińska