Twórcy niepodległości

Polacy pytani, któremu ze swoich rodaków zawdzięczają niepodległość, wymieniają najczęściej cztery nazwiska: Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Ignacego Paderewskiego i Ignacego Daszyńskiego. Postacie to bardzo różne, zarówno pod względem życiorysów, poglądów, jak i sposobów włączania się do walki o wolną Polskę. Droga do niepodległości była bowiem tyleż długa, co kręta – prowadziła przez pola bitwy,  salony dyplomatyczne, ale i sale koncertowe czy chłopskie chaty.

   Na froncie wykazywał się Józef Piłsudski. W I wojnie światowej  walczył przeciwko Rosjanom: uważał, że spośród trójki zaborców to oni stanowią dla Polski największe zagrożenie. Dlatego właśnie marzyła mu się antyrosyjska federacja państw wschodniej Europy, buforów chroniących Polskę przed Rosjanami. Nie ufał sojuszom ani Lidze Narodów, przywiązywał za to ogromną wagę do zbudowania przez Polskę własnej siły zbrojnej. Dzień, w którym objął dowództwo Armii Polskiej, świętujemy jako datę odzyskania przez Polskę niepodległości. Nie bał się odpowiedzialności za kraj, któremu służył najpierw jako naczelnik państwa, a potem premier. To przede wszystkim on decydował o polityce wewnętrznej i zagranicznej odrodzonej Polski. Wprowadził autorytarny styl rządów, a z opozycją rozprawiał się czasem niemal tak brutalnie jak z nieprzyjacielem na froncie.

   Orężem Romana Dmowskiego była polityka. Duże doświadczenie parlamentarne, ogłada towarzyska i znajomość języków pozwoliły mu odegrać kluczową rolę w doprowadzeniu do uznania Polski za niepodległe państwo przez kraje zachodniej Europy. Rokowania, w których brał udział, zakończone podpisaniem traktatu wersalskiego, pozwoliły naszemu krajowi powrócić na mapę Europy, a jego nowe granice były zbliżone do tych, które w marzeniach kreślił Dmowski. Także inkorporacja ziem wschodnich, sprzeczna z federalistyczną koncepcją Piłsudskiego, była po myśli Dmowskiego. Warto dodać, że choć ten ostatni nie włączył się nigdy do walki zbrojnej, to właśnie jego inicjatywie zawdzięczamy powstanie Błękitnej Armii. Podobnie jak Piłsudski, także i Dmowski do dziś pozostaje postacią kontrowersyjną, między innymi ze względu na obecność w jego publicystyce wątków antysemickich.

   Znacznie mniej negatywnych emocji niż Dmowski i Piłsudski budzi dziś Ignacy Jan Paderewski, który po I wojnie światowej wraz z Dmowskim reprezentował Polskę na konferencji pokojowej w Paryżu. Jako światowej sławy kompozytor i pianista, koncertujący dla samej królowej Wiktorii, z łatwością zjednywał zagraniczną opinię publiczną dla sprawy polskiej. Poruszał temat sprawy polskiej przed każdym występem, prowadził zbiórki pieniężne na rzecz ofiar wojny, współzakładał komitety pomocy Polakom. To dzięki wpływom Paderewskiego prezydent Woodrow Wilson zgodził się na podpisanie traktatu wersalskiego pod warunkiem, że utworzone zostanie niepodległe państwo polskie. Gdy wreszcie do tego doszło, Paderewski został jego premierem i ministrem spraw zagranicznych. Nie wytrwał jednak długo na tym stanowisku: zwalczała go zarówno lewica, jak i prawica…

   Ojcowie naszej niepodległości mieli świadomość, że odrodzona Polska potrzebuje obszernego terytorium, które pozwoli na szybszy rozwój gospodarczy i przemysłowy, ale przede wszystkim ludzi czujących się Polakami, chcących się do jej rozwoju przyczynić. Kiedy mówimy o twórcach niepodległej Polski, zapominamy często o tych, którzy walnie przyczynili się do budzenia i umacniania świadomości narodowej w niższych warstwach społeczeństwa, jak Wincenty Witos („Możecie być albo gospodarzami Polski, albo niewolnikami drugich” – przekonywał chłopów), czy tych, którzy pomagali przyłączać do Polski Śląsk, jak Wojciech Korfanty. Zręby odrodzonej Rzeczypospolitej budowało wiele rąk. Dziś, po ponad stu latach od odzyskania niepodległości, postarajmy się docenić nie tylko ogrom, lecz także różnorodność zasług jej twórców.

Marta Słomińska

Dodaj komentarz