Do najpiękniejszych polskich zabytków rzeźby gotyckiej należą pomniki nagrobne królów i książąt. Romańskie nagrobki były o wiele skromniejsze: gotyk w miejsce surowej, oszczędnie dekorowanej płyty nagrobnej proponuje realistyczne trójwymiarowe rzeźby władców spoczywających na marach, odzianych w strojne szaty, dzierżących insygnia koronacyjne i otoczonych przez pogrążonych w smutku żałobników. Artyści, którym zawdzięczamy takie zabytki, wzorowali się na rzeźbie zachodnioeuropejskiej.
Jej wpływ na polską sztukę sepulkralną najwcześniej odczuł Śląsk. Powstały tam między 1300 a 1320 rokiem nagrobek Henryka IV Probusa posłużył za wzór dla wielu kolejnych pomników tego rodzaju. Zapoczątkował zwyczaj wystawiania śląskim książętom nagrobków tumbowych, czyli mających formę wydłużonej skrzyni przykrytej płytą. Umieszczenie na bokach tej skrzyni postaci formujących orszak żałobny pozwala się domyślać, że twórca nagrobka Probusa pozostawał pod wpływem rzeźby gotyckiej z pogranicza francusko-niderlandzkiego, gdzie takie rozwiązanie było popularne. Postać wyrzeźbionego na płycie Henryka IV prezentuje się wspaniale: ubrana jest w pełną zbroję i długi płaszcz, w ręku dzierży miecz, na głowie ma mitrę – symbol władzy książęcej. Oczy Probus ma otwarte – oto władca rodzi się do nowego życia, gotów służyć Chrystusowi także w zaświatach.
Jeszcze bardziej imponujące są nagrobki królewskie, które można podziwiać na Wawelu. W tamtejszym kościele archikatedralnym spoczywają szczątki kilkunastu władców Polski, w tym Władysława Łokietka, którego nagrobek datowany jest na lata 1341–1346. Przypuszcza się, że artysta, któremu dziedziczący po Łokietku tron Kazimierz Wielki powierzył prace nad pomnikiem nagrobnym swojego ojca, pochodził z Hesji. Podobnie jak w przypadku nagrobka Probusa, boki sarkofagu ozdobiono postaciami żałobników, a na płycie wierzchniej wyrzeźbiono postać władcy. Łokietek ubrany jest w strój koronacyjny, trzyma insygnia władzy królewskiej. Wykonany z wapienia pińczowskiego pomnik zwieńczony został baldachimem, który miał podkreślać królewską godność Piastów. Rozwiązanie to powtarzano w nagrobkach kolejnych monarchów.
Baldachim ma także pomnik nagrobny wystawiony Kazimierzowi Wielkiemu. To prawdziwy unikat: w całej Europie nie zachował się w tak znakomitym stanie żaden inny nagrobek tumbowy z baldachimem. Tym razem prócz wapienia pińczowskiego wykorzystano także czerwony wapień węgierski, dzięki czemu rzeźba prezentuje się jeszcze efektowniej. Pod względem kunsztu artystycznego nagrobek Kazimierza zdecydowanie przewyższa pomnik jego ojca. Trudno zliczyć wszystkie piękne detale: spiralne loki władcy, jego modny pas zdobiony figurkami wieżyczek gotyckich, liście drzew zdobiące kapitele kolumn baldachimu, sznurowane trzewiki… Boki tumby zamiast postaci płaczków zdobią płaskorzeźby siedzących na ławach urzędników królewskich. To najpewniej rozwiązanie inspirowane wiedeńskim nagrobkiem Rudolfa IV i jego żony Katarzyny.
Pomnik nagrobny Jagiełły to gratka dla miłośników zwierząt. O ile dostojeństwo Kazimierza podkreślono w nagrobku umieszczeniem pod królewskimi stopami lwa, o tyle kamienny Jagiełło depce już smoka, a lwy podpierają poduszkę monarchy. Na podstawie nagrobka odnajdziemy zaś psy i sokoły, przy czym badacze nie są zgodni, czy ich obecność to nawiązanie do treści biblijnych psalmów, czy może królowi zwyczajnie zamarzył się pomnik dokumentujący jego myśliwskie hobby. Ale i tak najwięcej czasu historycy sztuki poświęcają nagrobkowi Kazimierza Jagiellończyka. To prawdziwe arcydzieło, budzące zachwyt zarówno pod względem formalnym (realistycznie oddana anatomia, kunsztownie rzeźbione draperie, ażurowe motywy roślinne), jak i treściowym: znalazło się tu miejsce i na filozofię antyku, i na zadumę nad dogmatami chrześcijaństwa. Krótko mówiąc – znać rękę mistrza Wita Stwosza.
Marta Słomińska