Klasztor kartuzów Champmol to wyjątkowe miejsce. Do wybuchu rewolucji francuskiej można tam było podziwiać wszystkie trzy szczytowe osiągnięcia piętnastowiecznej burgundzkiej rzeźby monumentalnej: portal kaplicy kartuzji, Studnię Patriarchów i nagrobek księcia Filipa Śmiałego. Niestety sankiuloci nie stronili od wandalizmu: ofiarą ich agresji mogło paść każde arcydzieło powiązane z monarchią lub Kościołem, toteż gdy rewolucjoniści zaczęli rozbijać na kawałki posągi świętych, książąt i królów, nagrobek Filipa przeniesiono do Dijon. Chuligani rewolucji dopadli go i tam: pocięty na kawałki, nagrobek musiał zostać poddany rekonstrukcji, niektóre elementy zastąpiono kopiami. Dziś można go oglądać w znajdującym się na terenie Dijon Muzeum Sztuk Pięknych. W wyniku wandalizmu ucierpiały też Studnia Patriarchów i sam klasztor.
Mimo poważnych zniszczeń kartuzja – mieszcząca obecnie szpital psychiatryczny – nadal ma czym zachwycać miłośników sztuki. Jej wspaniałe rzeźby mogły powstać dzięki wykształceniu się stylu pięknego, zwanego też miękkim lub dworskim. Każde z tych określeń wskazuje na określoną cechę tej odmiany gotyku: piękno rzeźb (bogato zdobionych, przedstawiających wyidealizowane postaci), maestrię artystów przejawiającą się w sposobie ukazania szat (miękko spływające kaskady fałd nadają posągom niezrównany wdzięk), wytworność gestów figur (nieraz aż przesadną). W stylu pięknym rzeźby zdobiące portal nie stanowią dodatku do struktury architektonicznej, to ona raczej eksponuje posągi niczym rama obraz. Artyści pracujący w Champmol przyswoili sobie lekcję stylu pięknego, przydali mu jednak naturalności, a rzeźbionym postaciom – prawdy psychologicznej.
Spośród figur umieszczonych w portalu kaplicy wzrok najmocniej przykuwa Madonna z Dzieciątkiem: delikatna, o wysokim czole, drobnych ustach, długiej szyi i wąskich ramionach. Choć na twarzy Maryi widać smutek i zadumę, wygięta sylwetka świętej i układ fałd jej szat sprawiają wrażenie, jakby lekko obracała się w tańcu. Ku Madonnie spojrzenia kierują pogrążone w modlitwie posągi burgundzkiego księcia z małżonką oraz ich świętych patronów: dynamicznie upozowanych Jana i Katarzyny.
Wewnątrz kaplicy odnajdziemy imponującą, okrytą gzymsem i niskim dachem Studnię Patriarchów. Dawniej stała dokładnie pośrodku dziedzińca. Było to najpewniej nawiązanie do motta zakonu kartuzów „Krzyż stoi, podczas gdy świat się kręci” („Stat crux dum volvitur orbis”). Dziś krzyża już nie ma: wieńcząca całość Grupa Ukrzyżowania, odsyłająca do znanej z Biblii zapowiedzi o Chrystusie jako źródle „wody żywej”, uległa zniszczeniu. Pozostały umieszczone niżej postaci starotestamentowych proroków: ich niemal pełnoplastyczne figury zachęcają odbiorcę sztuki do powolnego, sprzyjającego kontemplacji obchodzenia fontanny. Godna odnotowania jest nieczęsta w owym czasie indywidualizacja rysów postaci, uwagę zwracają także proste, ale bogato udrapowane szaty, intensywne barwy, dekoracyjność skrzydeł rozpaczających nad męką Zbawiciela aniołów.
Postaci aniołów zdobią też nagrobek Filipa Śmiałego: zjawiają się, by zabrać duszę do raju. Książę spoczywa na katafalku, oczy ma otwarte, ręce złożone do modlitwy. W bocznych arkadach nagrobka umieszczono postaci ponad czterdziestu alabastrowych płaczków. Walnie przyczyniają się oni do wrażenia, jakie nagrobek wywiera na patrzącym: jaskrawe barwy książęcych szat i poduszek silnie odbijają od śnieżnej bieli alabastru, ten zaś tworzy wspaniały kontrast z czernią marmuru. Figurek żałobników nie przymocowano do arkad na stałe: mogą być przesuwane, ustawiane względem siebie w inny sposób. Oto obraz świata, który kręci się, gdy krzyż stoi: żałobnicy w ciągłym ruchu, jedni płaczący, inni rozmodleni lub milczący… Twarze niektórych noszą rysy zmarłych władców Burgundii. Są jednocześnie żałobnikami i opłakiwanymi, nawet wśród przepychu pamiętającymi, że transit gloria mundi.
Marta Słomińska