U schyłku średniowiecza nastąpiły istotne zmiany w układzie politycznych sił Europy. Wojna stuletnia, wielka schizma zachodnia, hiszpańska rekonkwista – wszystkie te wydarzenia osłabiały siły jednych mocarstw, innym zaś pozwalały zyskać na znaczeniu. Podupadło Państwo Kościelne, w niemieckim Świętym Cesarstwie Rzymskim po śmierci Fryderyka II osłabła władza centralna, powojenne zniszczenia zachwiały potęgą Anglii. Coraz większe ambicje zdradzała za to rywalizująca z nią Francja.
Wojna stuletnia miała ponure skutki dla gospodarek obu tych krajów, Anglia jednak ucierpiała bardziej. Zamiast zdobyć kontrolę nad całą Francją (Anglicy uważali, że prawowitym następcą tronu tego państwa jest ich król Edward III), musiała się zadowolić portem w Calais. Zamiast zwielokrotnić liczbę ludności, traciła kolejnych poddanych, dziesiątkowanych przez wojnę, bunty chłopskie i epidemię dżumy. Dodatkowym ciosem był dla Anglii wybuch domowej Wojny Dwu Róż. Tylko jedna z bitew – ostateczne starcie pod Bosworth – kosztowała życie 30 000 ludzi. Francja tymczasem pod koniec XV wieku wciąż była krajem ludnym i mającym bardzo silną armię. Po tym, jak Klemens V przeniósł siedzibę Kurii Rzymskiej do Awinionu, Francuzi zaczęli też wywierać silny wpływ na decyzje polityczne kolejnych papieży.
Ważną rolę w europejskiej polityce odgrywała również Hiszpania. Pod koniec XV wieku zakończono rekonkwistę, czyli odbijanie sporych połaci terytorium Półwyspu Iberyjskiego z rąk Arabów. Było to możliwe między innymi dzięki zjednoczeniu Kastylii i Aragonii. Ślub Ferdynanda Aragońskiego z Izabelą Kastylijską umocnił wpływy obojga małżonków i pozwolił im prowadzić energiczniejszą politykę wewnętrzną oraz zagraniczną. Jedne sukcesy były fundamentami kolejnych: dzięki pokonaniu Maurów i podbojowi Grenady królewska para mogła wesprzeć Krzysztofa Kolumba, którego morska wyprawa miała wkrótce przynieść Hiszpanii gigantyczny zysk. Przykładu z Hiszpanii nie wzięła niedaleka Italia, która u progu czasów nowożytnych wciąż podzielona była na szereg niewielkich państewek i stanowiła przedmiot, a nie podmiot gry politycznej.
Silnej władzy centralnej brakowało także w Rzeszy Niemieckiej. Po śmierci Fryderyka II ten organizm państwowy osłabł na tyle, że chociaż tron nie stał pusty, mówiono o Wielkim Bezkrólewiu. O władzę toczyło bezpardonową walkę kilka ambitnych dynastii: Wittelsbachowie, Luksemburgowie i Habsburgowie. Ostatecznie zwyciężyli ci ostatni, sytuacja w Rzeszy wciąż jednak była daleka od stabilizacji. Wskutek osłabienia autorytetu papiestwa niemieccy władcy, rządzący wszak państwem nazywanym Świętym Cesarstwem Rzymskim, uważali za swój obowiązek gorliwe zwalczanie herezji. Z kolei lokalni książęta chętnie używali wolności wyznania jako pretekstu pozwalającego na uniezależnienie się od władzy cesarskiej. W XVI wieku ta sprzeczność interesów miała stać się jedną z przyczyn niemieckich wojen religijnych.
Podczas gdy Rzesza rozdzierana była przez konflikty wewnętrzne, jej sąsiedzi się jednoczyli. W XIV wieku Małgorzata Duńska doprowadziła do zawarcia tak zwanej unii kalmarskiej. Związek Norwegii, Szwecji i Danii przetrwał ponad sto lat, ta ostatnia stała się jednak ostatecznie przyczyną zerwania unii. Szwedzi czuli, że nie są traktowani jako równorzędni partnerzy Duńczyków. Dłuższy był żywot innej unii personalnej, łączącej Polskę i Litwę. Potencjał późnośredniowiecznej Polski, choć w dużej mierze niewykorzystany przez jej władców, był jednak olbrzymi. Okres rozkwitu przeżywały też Węgry, swoje pięć minut mieli Czesi, do podboju Europy zaczęła się szykować Turcja. Koniec średniowiecza dla niejednego władcy oznaczał więc początek walki o wielką stawkę, zwłaszcza że sukces jednego rosnącego w siłę kraju można było przypieczętować tylko klęską innego.
Marta Słomińska